Ekspozycja na ekstremalne temperatury – zarówno wysokie jak i niskie jest poważnym obciążeniem dla organizmu, w tym szczególnie dla układu krążenia.
W przypadku ekspozycji w wodzie jest to tym bardziej istotne, ze względu na znacznie wyższą pojemność cieplną wody w porównaniu do powietrza. Powszechnie znane są dane epidemiologiczne wskazujące na częstsze występowania zawałów serca w czasie zimy, a szczególna forma aktywności fizycznej jaką jest odśnieżanie została uznana przez AHA (American Heart Association ) za ważny czynnik ryzyka nagłego zgonu.
Pływanie w zimnej wodzie często prowadzi do utonięć, nawet w przypadku wytrawnych pływaków. Ekspozycja na zimno ludzi starszym powoduje długotrwałą aktywację stanu prozakrzepowego, mającego jednoznacznie negatywny wpływ na układ krążenia.
Czy zatem dobrowolne, kontrolowane zanurzenie w zimnej wodzie (CWI – cold-water immersion ) w warunkach domowych może mieć jakikolwiek pozytywny wpływ na zdrowie?
Według powszechnie dostępnych informacji zanurzenie w zimnej wodzie ma powodować poprawę funkcjonowania systemu immunologicznego, krążenia obwodowego, zwiększać spalanie tkanki tłuszczowej a nawet leczyć depresję. Są to stwierdzenia nie pozbawione podstaw, choć w większości przypadku oparte na badaniach na małych grupach.
Bardzo staranną analizę dostępnych dowodów naukowych przeprowadzili badacze norwescy z kilku instytutów m.in. Uniwersytetu Arktycznego Norwegii, Uniwersyteckiego Szpitala Północnej Norwegii i innych, publikując wyniki w International Journal of Circumpolar Health.
W tej bardzo szczegółowej analizie, przeprowadzonej przez badaczy z instytucji zajmujących się tematem ekspozycji na zimno od dziesięcioleci wynika, że rzeczywiście istnieją przesłanki wskazujące na możliwości pozytywnych efektów krótkotrwałego zanurzenia w zimnej wodzie.
Jednym z nich są zmiany związane z termogenezą drżeniową i bezdrżeniową, tj. wytwarzaniem ciepła w następstwie skurczów mięśni jak i poprzez aktywację metabolizmu w brunatnej tkance tłuszczowej. Sprzyja to spalaniu trójglicerydów, obniżeniu stężenia insuliny a nawet wzrostowi stężenia adiponektyny, hormonu wytwarzanego przez tkankę tłuszczową, jednoznacznie sprzyjającemu długiemu życiu w zdrowiu. Może również ułatwić utrzymanie prawidłowej wagi ciała, choć te obserwacje raczej dotyczą mężczyzn.
Podobnie korzystny jest wpływ na mobilizację układu immumologicznego. Wykazano wzrost stężenia limfocytów T, leukocytów, ze spadkiem stężenia immunoglobulin. Skutkowało to zmniejszeniem częstości infekcji oraz redukcją przewlekłych stanów zapalnych, sprzyjających występowaniu chorób układu krążenia oraz przyspieszających procesów starzenia.
Jednoznacznie pozytywny jest też wpływ CWI na zdrowie psychiczne, zarówno w zakresie zapobiegania epizodów depresji jak i łagodzenia jej przebiegu, już w czasie jej trwania. Oczywiste jest również korzystne działania zimna na regeneracje mięśni po treningu wraz z ograniczeniem zakresu ewentualnych kontuzji.
Najciekawszy i złożony jest bezpośredni wpływ ekspozycji na zimną wodę na układ krążenia i układ oddechowy. Charakteryzują go dwa dobrze opisane w fizjologii zjawiska – diving response i cold shock response. Pierwsze z nich polega na wystąpieniu odruchowej, nagłej i głębokiej bradykardii (wolnej czynności serca) w odpowiedzi na kontakt nosa i skóry twarzy z zimna wodą z równoczesnym wstrzymaniem oddechu.
Cold shock to reakcja z znacznym stopniu przeciwna – to odruchy wywołane przez termoreceptory skóry, powodująca aktywację układu współczulnego, z towarzyszącą tachykardią, hyperwentylacją, skurczem naczyń odwodowych i wzrostem ciśnienia tętniczego. Zderzenie tych dwóch przeciwnych reakcji może być przyczyną częstego występowania zaburzeń rytmu nawet u osób zdrowych, do zatrzymania krążenia włącznie.
Wniosek samych norweskich badaczy jest taki, że CWI powinno nadal pozostać tematem dyskusji, na razie bez jednoznacznych zaleceń w zakresie zastosowania w profilaktyce chorób układu krążenia. Tak ostrożne wnioski naukowców, którzy na CWI „zęby zjedli”, powinny być ostrzeżeniem dla czytelników zbyt entuzjastycznie interpretujących pojedyncze doniesienia. CWI jest wartościową propozycją, stanowiąca podobnie jak aktywność fizyczna, stresor dla układu krążenia i innych układów człowieka, mogących powodować pozytywne przewlekłe efekty.
W przeciwieństwie do stopniowo zwiększanej aktywności fizycznej, CWI jest jednak stresorem znacznie trudniej stopniowalnym, działającym na początku „zero-jedynkowo”. Przez to nie jest najlepszym pomysłem dla osób z rozpoznanymi chorobami układu krążenia lub o bardzo niskim stopniu sprawności ogólnej. Polegiwanie w zimnej wodzie na pewno nie zastąpi odpowiedniej, systematycznej aktywności fizycznej i racjonalnej odpowiedniej diety, dbałości o jakość i długość snu.
Dla osób już aktywnych fizycznie CWI może stanowić wartościowe uzupełnienie, szczególnie jeśli byłoby realizowane w ramach stowarzyszeń promujących morsowanie. To zapewni pomoc doświadczonych instruktorów, dodatkowo rozwinie motywację i wiedzę z zakresu zdrowego stylu życia, w grupie osób o podobnych zainteresowaniach. Takie funkcjonowanie w przyjaznej społeczności jest dodatkową korzyścią prozdrowotną.
Autor: dr Sławomir Powierża, kardiolog